Ostatnio robię tak dużo zdjęć, że nie mam czasu nie tylko na przygotowanie materiałów, ale nawet archiwizowanie zdjęć. Gromadzą się w komputerze, z każdą kolejną podróżą zapominają o szczegółach poprzedniej, giną emocje.
Postanowiłam zebrać się w całość i natychmiast podzielić się nagraniem. Niech będzie coś w rodzaju bloga, ale na "Planecie Białoruś" pojawi się więcej ciekawych miejsc. Spójrzcie - ktoś będzie chciał pójść w nasze ślady: to właśnie dla aktywnych podróżników stworzyliśmy dział "Idź sam", który pozwala zaplanować własną wersję wycieczki.
Więc ostatnie dwa dni spędziliśmy w powiecie brasławskim: musieliśmy zakończyć trójwymiarową wycieczkę do Parku Narodowego "Jeziora Brasławskie" i uzupełnić narysowaną mapę "Inny turysta". Jak zwykle zakwaterowano nas w majątku rolnym "Berezhie" na obrzeżach Brasławii.
To jest zdjęcie, które zauważyłem na otwartych drzwiach garażu. Mówiliśmy, jakie sole Alyona Selyah podobają się jej gościom. Na zdjęciu suszona jest bobrowa kiełbasa.
Kolejne zdjęcie, które obawiam się, że wielu ludziom się nie spodoba, ale ja uwieczniam życie takie, jakie jest: szopa, który zginął na drodze. Obraz nazywa się "Ostatni uśmiech", może być mi potrzebny do zilustrowania problematycznego materiału o dużej liczbie wypadków spowodowanych przez dzikie zwierzęta.
Przyjechaliśmy do Braslavu wieczorem, miałem kilka godzin polowania na zdjęcia.
Karmiący łoś został sfotografowany bezpośrednio z samochodu na naszych ulubionych bagnach w pobliżu Brasławii.
Z wysokości bestia wyglądała jak malutka mrówka z rogami, ale brzozy przeszkadzały w zbliżeniu się do niej. Postanowiłem nie ryzykować.
Punkt obserwacyjny, z którego prawie zawsze widzę jakieś zwierzę. Tym razem sarna karmiła się na nim. Niestety, czerwone niebo o zachodzie słońca okazało się zupełnie inne, właśnie sarny umocowały się na wzgórzu. Chociaż, jeśli chcesz zmienić niebo w Photoshopie i sprawić, by nie było już gromów, czy wieczór nie jest już problemem, może kiedyś skorzystam z tej historii.
W środę rano spotkaliśmy się z przewodniczącym rady wiejskiej Drui, Michailem Bakewiczem. Po drodze kliknął łosia na pole. Następnie odbyła się dyskusja na temat układu mapy. Mikhail okazał się być wymagającym klientem, poproszonym o spojrzenie na wszystkie obiekty na narysowanej mapie pod jednym kątem. I żeby to zrobić, trzeba było powrócić do niektórych z nich. Dużo czasu zajęło skoordynowanie strzelaniny ze strażą graniczną. Jest to konieczne, ponieważ pomimo zgody Sztabu Generalnego Ministerstwa Obrony na badania panoramiczne w powiecie brasławskim, drugi jest na samej granicy. I istnieje również potrzeba koordynacji z Komitetem Granicznym.
Sfotografowałem starą polską szkołę, nową szkołę, w której mieści się Muzeum Lokalne Lore, i po raz kolejny kliknąłem zarówno na kościoły Druze, jak i na kościół - kiedyś się przyda.
W drodze powrotnej do Brasławiu robił panoramiczne zdjęcia obiektów, których nigdy wcześniej nie robił z helikoptera ani z pojazdu ATV.
Jest to samotny drewniany kościół na środku pola w pobliżu wsi Malki.
Drewniany most na rzece Druyce. Ze względu na małą elektrownię wodną w pobliżu Drujki, rzeka jest tu szeroka, co czyni ją prawdziwym zbiornikiem wodnym.
Jeziora Medvedno i Dubrok, gdzie znajduje się płatny parking turystyczny w Parku Narodowym "Jeziora Brasławskie". Prawdopodobnie wczasowicze nawet nie domyślają się, że kolor wody w tych jeziorach jest tak różny.
Podobało mi się trochę chmur w tej fabryce. Gdyby chmury były jaśniejsze, zrobiłbym zdjęcie jeszcze ciekawsze, ale fotograf przyrodniczy musi pracować z materiałem, który zapewnia określony obszar, porę roku, warunki pogodowe.
To znowu Druyka. W czasach radzieckich była ona bardzo popularna wśród turystów wodnych. Gdy ujście rzeki znajdowało się na samej granicy, trasa zginęła. Ale Michaił Bakewicz chce go ożywić, teraz myśli o zakupie kajaków, szuka ludzi przedsiębiorczych, którzy mogliby przejąć część tego biznesu. Postanowiono również zorganizować plener artystów, fotografów i snycerzy w celu popularyzacji Druha. Następnie zrobimy stałą wystawę, wydamy zestaw pocztówek i przewodnik.
Po południu planowaliśmy pojechać do Mińska. Ale na niebie były bajeczne chmury, które zmusiły mnie do zmiany planów. Spojrzałem na mapę, wybrałem najkorzystniejsze miejsca w tym świetle i wybrałem się na przejażdżkę po okolicy.
Półwysep na jeziorze Strusto. Nie sfotografowałem go jeszcze od tego momentu.
Jednak nie minęło nawet pół godziny, odkąd niebo zaczęło się zacieśniać przez burze. W takich warunkach można robić tylko zdjęcia techniczne - zacząłem fotografować brasławskie wyspy i jeziora, które nie są jeszcze reprezentowane na "Planecie Białoruś". Teraz mamy 114 obiektów w dziale "Zwiedzanie" dzielnicy Braslav, po tej wycieczce będzie ich jeszcze dwanaście.
Wyspa na jeziorze Snudy. Kiedyś zamieszkiwana przez ludzi, teraz jest kolonia mew morskich.
Wieczorem, mam tradycyjne fotograficzne polowanie.
Tak jak grzyby mają pieczarki, tak ja mam rogi w dzielnicy Brasław, gdzie prawdopodobieństwo sfotografowania łosia czy sarny jest maksymalne. Tym razem też nie odpuszczają.
Najpierw znajdę karmiącego łososia. Zdejmuję go ze wzgórza z obiektywem o długiej ostrości.
Potem wypuszczam drona i widzę, że obok niego jest też łoś.
Wideo z łosia zrobiło się ciekawsze. Pokazuje to wyraźnie, czym jest teraz trawa na północy Białorusi. Łoś biegnie i nawet nie widzi, że ma rów po drodze! Ja też strzelam do łosia, może kiedyś te działki zostaną wykorzystane.
W czwartek, wyjeżdżamy na fotograficzne polowanie o 4:30. W bagnie jest kolorowa mgła, ale nie ma łosi.
Róg moosa żeruje na polu, ale jest czterysta metrów dalej. Podjeżdżam na pole po drugiej stronie, widzę innego łosia. Palnik taśmowy, rosa, statyw, aparat fotograficzny z dużym obiektywem i maską. Idę zza zjeżdżalni, mając nadzieję, że wejdę na górę i zrobię piękne ujęcia. Chcę zrobić minimalny hałas, i od razu przypomnieć sobie moje dzieciństwo na wsi.
Niestety, mój rzut marszowy nie przynosi pożądanego rezultatu. Moje nogi są usztywnione, brasławskie kamieniste pole wcale nie jest porównywalne z naszym Poleskim. A łosia już nie ma...
To się zdarza na polowaniach fotograficznych.
Mam nadzieję, że następnym razem będzie lepiej. Region Brasławski daje szansę każdemu fotografowi!