Dramatyczne wydarzenia, które mają miejsce w sąsiednim kraju, skłoniły mnie do poszukiwania naturalnych paraleli. Pomyślałem: dlaczego nie pamiętać o czarnych wronach?
Wszedłem na serwer redakcyjny, wpisałem w wyszukiwarkę słowa „czarna wrona” i otrzymałem linki do zdjęć zrobionych w ciągu ostatnich szesnastu lat.
Pierwsze zdjęcie z zebrania kruków w sanktuarium Krasny Bor, 9 maja 2006.
W lutym 2007 roku próbowałem fotografować wrony i orły z namiotu fotograficznego Dimy Szamowicza. Tuszka wilka leżała obok mnie, mieliśmy nadzieję, że ptaki przyjdą jeść mięso. Niestety, nie chcieli pozować.
Miesiąc później sesja zdjęciowa Viktora Kozlovsky'ego w powiecie wilejskim zakończyła się większym sukcesem.
Zrobiłem kilka porządnych zdjęć czarnej wrony. Przyszedł na wesele sam, więc musiałem ograniczyć go do portretu.
30 kwietnia 2007 r., dzielnica Żytkowicze, przedmieścia Turowa. Szara wrona ukradła jajko z gniazda chibijskiego. Używam tej ramki krewnego kruków, aby pokazać ich drapieżną naturę: kruki zjadają wszystko, co może być odciągnięte i zjedzone.
Ale im też może być ciężko w życiu. Kruk ten został sfilmowany w Poleskim Rezerwacie Promieniowania, luty 2008. Dwudziestostopniowy mróz usztywnił tuszę wilka, a kruki nie mogły się w żaden sposób wyżywić. Widziałem wtedy ciekawy obraz: jastrząb ośmielił się polecieć na jedzenie. Czterdziestolatki i kruki tak go zaatakowały, że zmuszony był schować się w krzakach i czekać, aż głośne stado opuści miejsce karmienia.
27 lutego 2009 roku, ponownie strzelając z zasadzki ornitologa Dymitra Szamowicza w Czerwonym Borze.
To jest to samo miejsce za cztery dni. Niektóre z sarny zostały już zjedzone.
W rzeczywistości, głównym celem fotografów przyrodniczych podczas takich zdjęć ślubu zawsze nie były wrony, ale orły przednie, czy bieliki. Ale kruki zawsze pojawiają się jako pierwsze, przychodzą w paczkach, jest ich o wiele więcej i dlatego o wiele częściej były łapane w ramkę.
Ale były też orły. Red Bor, 18 lutego 2008.
W relacji orliki, orliki i kruki na takich niedostatkach ma jedną cechę: to kruki są wskaźnikiem bezpieczeństwa podczas jedzenia. Żaden orzeł nie wyląduje i nie będzie jadł, dopóki kruki nie zaczną ucztować. A kruki zachowują się bardzo ostrożnie! Ptak ląduje, klikasz raz i odlatuje. I z tym, wszyscy inni. A ty musisz poczekać kilka godzin, aż przyjedzie druga paczka. W tym czasie orły bieliki siedzą na odległych drzewach i nie schodzą na dół, by jeść. A to może trwać dni i tygodnie, a nie godziny. Jeden z rosyjskich łowców zdjęć spędził sześć dni w budce Dima Szamowicza i nie fotografował orłów, ja też miałem absolutnie nieudane próby ich fotografowania.
Orły bieliki przychodziły i odchodziły. To jest młody ptak. Red Bor, 3 marca 2010.
A to jest stary mężczyzna. Patrzy z przerażeniem, jak kręci się tam kolejny bielik, który również twierdzi, że jest pokarmem.
Kiedy było kilka ptaków jednocześnie, można było złapać kilka ciekawych historii. Ta ramka, na przykład, może być nazwana, "Módlmy się, moje dzieci, zanim zjemy..."
Albo: "TU-154", ustąpić miejsca pasowi lądowania "Boeinga"!
Tutaj kruki organizują spotkanie i omawiają pilną sprawę.
Nawet nie wiem jak podpisać tę ramkę, ale miałem okazję zrobić zdjęcie w Red Borze i takie tam.
Dima Szamowicz obok tuszy wilka ułożył głowę krowy. Kruki zorganizowały kolejne spotkanie w jej pobliżu.
Sądząc po jego prawej łapie, jest czystym przywódcą armii kruków.
Dział Crow jest gotowy do zadania.
A to jest żona eskortująca swojego męża...
Młody orzeł bielik znowu wlatuje na wesele.
Gawrony nie są zadowolone z zawodnika. Jeden z nich chwyta za ogon dziób orła.
Orlan huśta się, tracąc przy tym kawałek mięsa. Jeden kruk łapie go, a drugi znów chwyta za ogon większego drapieżnika. Orzeł nie może tego znieść, odlatuje, jego miejsce natychmiast zajmuje stado wron.
Dwadzieścia minut później, orzeł wraca.
I wszystko się powtarza...
Za rok znów będę robił zdjęcia u Dimy Szamowicza.
Ale tym razem przychodzą tylko wrony...
Luty 2014, prywatyzacja Igora Bashkirova w gospodarstwie łowieckim Krasny Bor.
Miał ładnego lisa wśród swojego innego jedzenia. Oczywiście, miałem nadzieję strzelać do orłów i białych ogonów, ale były tylko kruki.
Przygotowywali się już do sezonu lęgowego.
16 stycznia 2015 roku, strzelanina ze skrytki Dmitrija Szamowicza.
Dima podszedł do organizacji fotograficznego polowania profesjonalnie: nie tylko zbudował prawdziwy dom, z którego czterech fotografów mogło robić zdjęcia na raz, ale także rozwiązał problem z jego ogrzewaniem, zrobił toaletę.
Zajmował się również ekipą, w której miała się odbyć sesja zdjęciowa: w pobliżu ślubu wykopano bardzo fotogeniczną suchą sosnę.
A dobre zdjęcia różnych autorów zostały zrobione z Czerwonego Bohra przez internet.
Ta klatka, na przykład, nazywa się "Mefistofeles".
Po obfitym posiłku kruki zostały umieszczone na suchej gałęzi i rozłożone na różne części.
Fotografowie nie mieli innego wyboru, jak tylko przegapić ciekawe momenty.
Zimą 2015 roku zwróciłem uwagę na Prypecki Park Narodowy, według dyrektora Parku Narodowego Stepana Bambiza, mogliby oni strzelać jednocześnie do dziesięciu orłów w jednej klatce. Moja pierwsza wizyta okazała się porażką. W drugiej kupiłem żywą i mrożoną rybę i postanowiłem zrobić zdjęcie orła wyciągając ją z wody. Aby to zrobić, wbiłem kołki w dno płytkiego rowu i przywiązałem do nich ryby. Leżał obok mnie upadły jeleń, a ja szkicowałem mrożone ryby wzdłuż brzegów.
Niestety, mój plan nie wypalił. Po pierwsze, o północy przyleciało 40 kruków. Pierwszą rzeczą jaką zrobili to zaatakowali rozproszoną rybę. Ale nie wydziobali go, złapali, zabrali i ukryli! Nic dobrego nie można było zrobić z rybami z powodu złego oświetlenia. Wtedy wrony zaatakowały jelenia. To był niezły widok!
Od czasu do czasu wlatywały orły, ale rzesze wron rzucały się na nie, a drapieżniki odlatywały.
Wieczorem z jeleni zostały tylko kości, jeden kruk znalazł moją żywą rybę, ale nie mógł uciec...
W 2016 roku zrobiłem jeszcze kilka zdjęć z Dimą Szamowiczem.
Powtarzały się różne sceny, ale zdecydowałem się wybrać najbardziej pozytywne ujęcia na koniec raportu.
To są momenty, w których mężczyzna zalotywa do kobiety.
To kobieta rozmawiająca z mężczyzną: "Musimy być milsi! I może ludzie zmienią swój stosunek do nas..."
Może my też będziemy ładniejsi. Czy jest jakaś szansa, że dzięki naszej dobroci możemy poprawić świat?!